Domowa drozdzowka (najlepiej ze slodkim twarogiem albo z truskawkami) to jedno z najcieplejszych wspomnien z mojego dziecinstwa. Zawsze podziwialm cierpliwosc Mamy, ktora pracowicie zagniatala ciasto. Jej drozdzowe zawsze bylo bardzo puszyste i wyrastalo do niebotycznych rozmiarow. Ani ja, ani Tato nie moglismy sie nigdy oprzec swiezo upieczonej goracej drozdzowce.
Ciasto:
1 kg mąki
100 g masła
350 ml ciepłej wody
1 łyżka miodu
1/2 łyżeczki soli
szklanka rodzynek
Zaczyn:
50 g drożdży świeżych
1 łyżeczka miodu
250 ml ciepłej wody.
Wyrobione ciasto podwoiło swą objętość w przeciągu 30 minut. Odgazowałam je i odstawiłam na 45 minut.
Uformowałam ciasto i ułożyłam je w formach. Wyrastały około 40 minut.Posmarowałam je roztopionym masłem. Piekły się 25 minut w 200 st. C. Jeszcze gorące wysmarowałam po wierzchu miodem. Niestety nie chciały się przyrumienić.
wyglądają fantastycznie! przepis zapisuję i następnym razem skorzystam z niego!
ReplyDeletePięknie wyrośnieta, Ja również lubię wracać smakami do czasów kiedy mieszkałam jeszcze z Rodzicami :)
ReplyDelete