Gdy tylko znalazlam sie znowu w domu zabralam sie do przygotowania chleba. Dzien wczesniej Maz dokarmil dwa zakwasy pszenny i orkiszowy ( byl kiedys zytnim, ale zmienil twarz, gdyz maki zytniej nie bylo w domu). W NY jest bardzo cieplo, wiec wiedzialam, ze przy odrobine determinacji (i przerwie we snie) zdolam przygotowac pyszny chleb na sniadanie.
Na poslugiwanie sie waga nie mialm juz sily, a na szukanie przepisu tym bardziej. Tak wiec wzielam miarki i torebki z makami i na goraco wymyslilam przepis:
1/4 cup orkiszowego zakwasu
2 cups maki orkiszowej pelnoziarnistej
4 cups maki pszennej pelnoziarnistej
1 lyzeczka soli
2 i 1/2 cups wody
Ciasto zgniotlam i zostawilam na 4 godziny. Uformowalam bochenek i wlozylam go do keksowki ( amerykanski loaf pan 9" x 5", 22.86 x12.7 cm) . Gdy podroslo do krawedzi formy - rozgrzalam piekarnik do 450 F. Pieklam 20 minut w tej temperaturze i tyle samo w 400 F. O osmej rano w poniedzialek moglam sie delektowac wlasnym chlebem.
narobiłaś mi smaka na taki chlebek :)
ReplyDeletepodoba mi się...fajny przepis i jak sama piszesz "tak z głowy"...mi to jeszcze daleko do takich eksperymentów...a keksówka to chyba jakaś szeroka, bo tak mi się coś ze zdjęcia widzi..możesz napisać co to za keksówka?
ReplyDelete