Monday, March 21, 2011

Lekko kwasne urodziny

Dzisiaj mijaja dwa lata od upieczenia przeze mnie pierwszych chlebow na zakwasie. Oto one:

zytyni na zakwasie pszennym
przepis


Mam wrazenie, jakby  to bylo wczoraj...Bo te same emocje przezywam i dzis. Kazdy nowy chleb to niespodzianka,  wyzwanie i troska o to, czy ciasto wyrosnie, a bochenek dobrze sie wypiecze.
 Jestem amatorka- a moje przepisy to szklanka intuicji, lyzka  inspiracji i szczypta doswiadczenia. Nie daze do idealu, nie wstydze sie popelnianych bledow. Chleb ma byc pokarmem i tak dlugo jak spelnia te funkcje - jestem zadowolona. Smucic sie moge tylko, gdy bochenek jest niejadalny. A to, czy jest troche krzywy czy pekniety nie w miejscu naciecia...no coz -zdarza sie to dosyc czesto. Zapach i smak rekompensuja wszelkie niedoskonalosci. Wazna jest ta swiadomosc, ze rano, gdy sie obudzimy w chlebaku czeka na nas kawalek chleba-nawet po trzech dniach smaczniejszego od przyslowiowych swiezych buleczek.























A wszystko zaczelo sie od szklani razowej maki i o polowe mniejszej ilosci wody. Budowalam go wedlug instrukcji z ksiazki, WHOLE GRAIN BAKING opublikowanaej przez The King Arthur Flour Company. To najstarszy producent maki  w Stanach ( firme zalozono w 1790 roku).


Moj Pszenny(pseudonim Wzburzone Morze) mial wczoraj drugie urodziny. Jest taki silny, ze potrafi otworzyc pokrywke pojemnika i wyrwac sie na wolnosc.:)





 Jego Zytni Brat jest tylko o kilka tygodni mlodszy i okreslilabym go mianem Cichej Wody. Wyglada skromnie, jego budowanie wymagalo wiecej cierpliwosci i czasu, ale moca dorownuje Pszennemu.


Nie sposob zliczyc, ile bochenkow juz upieklam dzieki moim zakwasom. Musze przyznac, ze szalenie sie do nich przywiazalam i gdy jestem poza domem-to tesknie za moimi stworzonkami. Mam nadzieje, ze beda towarzyszyc mojemu pieczeniu przez cale nasze zycie. Mowie nasze - bo zakwasy powstawaly w tym czasie, gdy zdecydowalismy sie na zawsze polaczyc przez malzenstwo. Mam wrazenie, ze domowy chleb, ktorym sie razem cieszymy, dostarcza naszemu zwiazkowi pozytywnych emocji. Moj Maz, gdy widzi swiezo upieczony bochenek - zawsze go podziwia i zwykle pierwszy zabiera sie do degustacji. To daje mi wiele radosci.




4 comments:

  1. Muszę wrócić do robienia zakwasów. Zrobiłaś mi ochotę na kwaskowaty smak chleba na zakwasie.

    ReplyDelete
  2. Gratuluję chlebkowej rocznicy! Ja swój pierwszy chleb upiekłam w lutym 2009 :-) czyli prawie w tym samym czasie. I też cieszę się z każdego bochenka, choć u mnie eksperymentów malutko.

    ReplyDelete
  3. Ja "zakwasuję" od niedawna :) I z każdego udanego chlebka cieszę się jak dziecko :)

    ReplyDelete
  4. Ja piekę chleb tylko na zakwasie i wszystkich gorąco do tego zachęcam.
    Smak takiego pieczywa i jego trwałość jest dużo lepsza od drożdżowego.
    Tak trzymać!! :)

    ReplyDelete